Najmilsze w pracy fotografa ślubnego są “śluby powracające” Tak było w przypadku ślubu Ani i Roberta. Rok wcześniej oboje byli świadkami na ślubie Ilony i Olka. Teraz oni chcieli stanąć na ślubnym kobiercu i potrzebowali fotografa. Skontaktowali się ze mną i tak oto powstał ten reportaż.
Rozpoczęło się od przygotowań w ich rodzinnych domach. Potem powiedzieli sobie sakramentalne tak w błogosławionej Karolinie – jednym z najładniejszych tyskich i nie tylko kościołów. Na miejsce wesela wybrali piękną salę Romeo i Julia w Szczyrku, którą upatrzyli sobie dużo wcześniej. Na przyjęciu działo się dużo – był taniec w chmurach, tort, kapela góralska, podziękowania, konkursy i wiele dobrej zabawy, którą zapewnił świetny DJ Danielo.